czwartek, maja 01, 2003

Nie chcę być monotematyczny, ale ksiądz Benedykt Chmielowski urzeka mnie swoją zaściankowością. Czyż jednak my jesteśmy inni? Oto przykład:

Co czynić, aby jaje latało po powietrzu?

Weź jaje świeże w Maju, przcbij igłą lub szydełkiem w obóch końcach, wydmij z niego wszystko, dopiero do próżnego nalej prawdziwej samej rosy, przed Wschodem słońca zbieranej, i to w Maju, bo innych czasów nie jest tak czysta i sprawiedliwa rosa, i to nie po deszczu. Nalawszy pełną skorupkę jaja, woskiem ciepłym dobrze zatkaj obie w końcach jaja dziury, wystaw te jaje na gorące słońce, tedy go gorącem swoim do góry pociągnie na powietrze. Ale to w tych krajach się praktykuje, gdzie słońce bardzo operuje; w tych krajach Polskich ja tego próbowałem bez skutku.

Brak komentarzy: