poniedziałek, lutego 28, 2005

Widocznie miał ochotę na nowy makijaz :-)
Ja walczę z katarem - to tak przy okazji walk i makijazu - bo nos mam pieknie czerwony... Katar to straszna rzecz, stwierdzam po raz kolejny. Bo jak jeszcze czlowiek ma gorączkę i lezy w wyrze, to przynajmniej czuje, ze choruje. A jak ma się tylko katar, to tylko się wkurzać i dni odliczać :-)

sobota, lutego 26, 2005

Widzisz, chodzi o odczucie, ktore dociera raz na jakis czas do mojej swiadomosci. To, co napisalas nie jest dla mnie niczym nowym (z calym szacunkiem dla Twojej checi przekazania swoich przemyslen i spostrzezen). Moja samotnosc na blogu jest checia powiedzenia o tym, ze mimo wszystko - wspanialej rodziny, cudownych przyjaciol, niezwyklych ludzi, ktorych spotkalam w swoim zyciu, istnieje zawsze takie miejsce, do ktorego nie da sie nikogo ze soba zabrac. Miejsce najtrudniejszych przemyslen, najdotkliwszych problemow, ktorych nie udalo by sie opowiedziec zupelnie nikomu innemy niz sobie samemu. Taka kompletna oddzielnosc, ktorej jako dziecko zupelnie nie odczuwalam. Odzielnosc od rodzicow, z ktorymu czulo sie absolutnie nierozlacznymi, oddzielnosc myslenia. Nie wiem, czy to, co pisze jest jakkolwiek jasne, ale jesli nie jest - widac byc nie moze, lub nie powinno. Pozdrawiam.

czwartek, lutego 24, 2005

Wszyscy są! Mam nadzieję, że nikt nikogo nie opuszcza. Świat ostatnio wariuje, Beksiński według policji popełnił samobójstwo, sam już nie wiem, gdzie są granice absurdu i zwykłej ludzkiej wrażliwości. Czytam Ziemiańskiego, za sam tytuł: „Zapach szkła” powinien coś dostać, nie mówię o bardziej znaczącej nagrodzie, ale choćby wyrazy uznania jakieś...

środa, lutego 16, 2005

I znow rozumiem tylko jedno: jestem kompletnie, absolutnie, beznadziejnie sama...Nie rozumiem tylko - DLACZEGO!? :(

środa, lutego 09, 2005

:)
Może pora znowu się spotkać? Dobrze jest mieć miejsce, które pozostaje nasze, choćby puste. Przynajmiej niezmienne:)