sobota, maja 31, 2003

Raczej " Oralność hipertekstu - analiza forum internetowego". Słyszałam o kolesiu, który całą pracę magisterską napisał jak stronę internetową (linki, posty, skróty itd.) i dostał piątkę, tylko promotor musiał zatrudnić tłumacza w postaci swojego 17-letniego bratanka, bo kompletnie nie mógł się przestawić na taką formę tekstu. Anegdotka jest prawdziwa, bo opowiadał mi ją właśnie ów promotor.

Wracam mordować "Dzienniki" Dąbrowskiej; świetne zdanie z lata 1925 bodajże: "W nocy myśl, żeby rzucić wszystko i zostać robotnicą folwarczną". Kiedy się przedzieram przez te lektury, to stwierdzam, że może to nie jest taki głupi pomysł...tylko nie wiem, czy lepsza jest robotnica, czy sprzedawanie warzyw na Bazarku na Gwardii Ludowej...chyba bardziej kręci mnie to drugie...

Brak komentarzy: