środa, maja 14, 2003

Nie, Nuand, sztuka współczesna nic a nic do mnie nie przemawia. W ogóle. Zero. Zupełna znieczulica na rzekom± głębię przekazu. Kwadraty, białe prostok±ty, wszystkie te tak zwane eksperymenty artystyczne nijak nie powala mnie na kolana. Można wręcz odnie¶ć wrażenie, że Sztuka, ta pisana z wielkiej litery najzwyczajniej w ¶wiecie się degeneruje (tak z patosem, niczym przemówienie z kazalnicy). O, Bracia! Słowo to degeneruje się! Słowo to traci swoje dotychczasowe znaczenie, rozrzedza się nam w oczach. Z no¶nika ludzkiej kultury przeistacza się w fanaberię wypranego z pomysłów artysty - megalomana. Z form± eksperymentować można, ale na prawdziw± sztukę składa się i jedno i drugie - tj. forma wespól z tre¶ci±. Tak mi się przynajmniej wydaje, tego mnie w szkole uczono. No, chyba, że ostatnio co¶ w tej kwestii uległo zmianie, o czym nie wiem. Umiejętno¶ci ludziom jako¶ nigdy nie brakowało, gorzej z pomysłami...

A propos wystaw - przeszedłem się ostatnio do "Muzeum Sztuki Współczesnej w Ontario". Komentarz: widziałem garaże urz±dzone bardziej pomysłowo....

Brak komentarzy: