Dobry nastroj jest jak umiejetnosc plywania. Jesli juz ja posiadziesz - mozesz plynac dokad chcesz :) Tylko jak plynac tak, zeby nie trzeba bylo w koncu znow sie uczyc plywac?...
wtorek, stycznia 25, 2005
niedziela, stycznia 16, 2005
sobota, stycznia 15, 2005
Czy tytul oryginalu to "Les Invasiones Des Barbares"? Bo tak sie sklada, ze wczoraj zalapalem sie na filmowy pokaz dwoch filmow w rezyserii Denysa Arcanda - "Jezus z Montrealu" i "Inwazje Barbarzyncow" (w oryginale "inwazje" w l. mnogiej). Zastanawiam sie, czy to ten, o ktorym mowisz. Swietne filmy. Bylem zszokowany, ze w mojej ubogiej duchowo Kanadzie powstaja takie perly...
czwartek, stycznia 13, 2005
Literatura bywa niebezpieczna...Jesli za bardzo sie do niej zblizysz...wiesz co dalej, prawda? Ja ostatnio zauwazylam jak niepostrzezenie watki zwiazane ze smiercia zaczely rozprzestrzeniac sie w moim zyciu...MAM NADZIEJE, ZE NIKT NIE UMRZE W NAJBLIZSZYM ( ANI DALSZYM) CZASIE !!!. Przerzucam sie na cos lekkiego...moze poczytam ...no wlasnie...co....???
środa, stycznia 12, 2005
Houellebecqa nie powinno się zapominać. Są pisarze publiczni i pisarze prywatni. O tych pierwszych mówi się łatwo i chętnie, jestem belfrem, więc wiem coś o tym. Ci drudzy pozostają ważni, ponieważ ich odbiór jest bardziej osobisty. Dlatego za chybione uważam sądy typu: „Platforma” to „trafna diagnoza postawiona czasom ponowoczesnym”, „książka odkrywająca mielizny politycznej poprawności”, „gniewny pamflet na kulturę fałszywie humanistyczną”, choć sam je sformułowałem:). Ważniejszy w tym wszystkim jest wyszeptany posthumanistyczny (kłaniają się „Cząstki elementarne”) duch rezygnacji: świat lepszy nie będzie, porzućmy złudzenia moi mili. Pozostaje jedynie platforma, z której, jak wiecie, można tylko skoczyć w dół - ta otchłań kusi.
Z lekturą „Platformy” trzeba się spotkać w ciszy, najlepiej nikomu o tym nie mówić.
Dołóżmy do tego to, co się teraz w Łelbekowym raju stało. Kłamstwo marzeń, kłamstwo, które daje nam nadzieję, zniszczyło jedno tchnienie tsunami. Rzadko literaturę tak ochoczo wspomaga natura, odbierając zrozpaczonym ludziom sny.
Z lekturą „Platformy” trzeba się spotkać w ciszy, najlepiej nikomu o tym nie mówić.
Dołóżmy do tego to, co się teraz w Łelbekowym raju stało. Kłamstwo marzeń, kłamstwo, które daje nam nadzieję, zniszczyło jedno tchnienie tsunami. Rzadko literaturę tak ochoczo wspomaga natura, odbierając zrozpaczonym ludziom sny.
poniedziałek, stycznia 10, 2005
wtorek, stycznia 04, 2005
Subskrybuj:
Posty (Atom)