środa, czerwca 16, 2004

Staw, słuchałeś solowej Beth? Jest inna, bardziej sepiowa. Najlepiej słucha jej mi się w nocnych pociągach, na chwilę przed drzemką, mijając wszystkie stacje gdzieś na końcu świata.

Pisanie przy muzyce. Umiejętność rozpoznawania na podstawie rytmu tekstu przy jakiej muzyce się ten tekst pisało. Z reguły to są Wariacje goldbergowskie Bacha albo Daab, niekiedy Krakauer, bardzo rzadko Dave Matthews Band (w którejś wersji koncertowej).
Odizolowanie od świata muzyką, ostrzeżeniem powieszonym na drzwiach, dymem (nie potrafię pisać bez palenia, niestety...)

A dodatkowo - odruch włączania radia zaraz po przebudzeniu lub jeszcze przed, dzięki funkcji "timer" :-). Choć ostatnio temu odruchowi towarzyszy inny - szukania stacji, gdzie nie usłyszy się papki wszelakiej. Jeszcze nie znalazłam, więc się od razu rano nastawiam pozytywnie do świata dzięki zdenerwowaniu na stacje radiowe:-)

Brak komentarzy: