środa, maja 05, 2004

sens istnienia...wiesz abnuku...ja go tak sobie obserwuję i zastanawiam się nad nim i doszłam do wniosku, że on chyba ma to do siebie, że się tak gubi od czasu do czasu...Najdłużej jednak nie ma go, kiedy zaczynam przeczuwać, że jakiś ważny etap mojego życia...właśnie się kończy...i to dość brutalnie :(( Ale wróci chyba...nie? Ten sens. Powiedz abnuk, jak Ci Twoje obserwacje podpowiadają...Jaki on w końcu jest?

Brak komentarzy: