poniedziałek, maja 31, 2004

Abnuk, nie wyzywaj ludzi od humanistów, bo takim potworem może być każdy; według deficji mojego znajomego humanista to taki człowiek, co potrafi dyskutowac o książkach, których nie przeczytał. A poza tym faktycznie się ciesz, że nie musisz się (na razie ! na razie!)zmagać z oporną i narzuconą materią dyskursu naukowego w perspektywie napisania stu stron takiego badziewia - wczoraj około pięcdziesiątej strony (całości, nie rozdziału, bez obaw) odkryłam nagle, że tak w ogóle, to wolałabym pisać thrillery kulturowe (np.niemiecka emerytka jedzie do odległego afrykańskiego kraju pocykać fotki, a tam tłum tubylczy pakuje ją do piwnicy i ona tam siedzi taka nieszczęśliwa i atmosfera jest groźna, po czym okazuje się, że oni akurat obchodzą dwudnuiowe święto, którego baby w podeszłym wieku oglądać nie mogą i dlatego zafundowali jej zwiedzanie podziemi) albo zostać traktorzystką (ale to wymagałoby skonstruowania wehikułu czasu do powrotu do poprzedniego systemu).

A poza tym refleksja poranna - jak to jest, że im więcej wątpliwości, tym paradoksalnie więcej pewności - i to nie na zasadzie motywacji?

Staw, toniesz pod stertą klasówek, dzienników i pism urzędowych?
Wyślij przynajmniej krótkie "bul bul"!

Brak komentarzy: