piątek, listopada 21, 2003

Co tu tak pusto? Wszyskich dopadła depresja jesienna, czy jak? W Warszawie dzisiaj ładne całkiem słońce, taksówkarze nie strajkują, pielegniarki i górnicy tez nie, więc nic, tylko się cieszyć (szczególnie ci, którzy nie mają magisterki na głowie...) !!! Co do szalonych okresów, to potwierdzają one złotą maksymę, że jak się nic nie dzieje, to się nie dzieje na amen, a jak się dzieje, to człek nie wie, co, gdzie i kiedy. A wtedy się marzy o powrocie do błogich pól ciechanowskich (miałam taką wizję ostatnio podczas czterodniowego maratonu wykładów o współczesnej kulturze litewskiej: trwało to czwartek - niedziela 9 - 17 i momentami było świetne, ale momentami synapsy odmawiały posłuszeństwa...).Na wszelakie smutki i zrelaksowanie z lektur polecam świętą książkę zapaleńców z moich okolic uniwersyteckich, czyli "Niewinnego Antropologa" Barleya. Książka jest pyszna - etnolog w afrykańskiej głuszy, dla którego najcenniejszą informacją z badań terenowych jest wiedza, ile piwa trzeba wlać w naczelnika wioski, żeby zaczął składnie mówić tudzież obiecał naprawić chatynkę badacza.
Abnuk, ile płacisz tym krwiożercom z Aster? Zastanawiałam się nad nimi, ale mi wyszło, że chyba lepiej do nielegalnej spółki włączyć paru nieletnich sąsiadów...Chyba, że się coś zmieniło, więc pytam...
Pozdrowienia dla wszystkich, którzy się ucieszą.

Brak komentarzy: