czwartek, października 28, 2004

Pidżama Porno: synteza estetyki barokowej (takiej od księdza Baki) i postpunkowej, do tego jakiś radosny surrealizm pożeniony z rymowaniem i rytmem tuwimowskim, podszyty całkiem przenikliwą publicystyka, z którą nie musisz się zgadzać, ale wywołuje tzw. szacun:). Zresztą facet (Grabaż) ma na karku lata rzadko się mylące. A w głosie i melodii ma coś ciągle szczeniackiego i zaczepnego. Świetny melanż.

Brak komentarzy: