piątek, października 08, 2004

Definicja egzystencji made by Wodzu. Piękna.:)
A ja teraz pocę się nad wypocinami licealistek i licealistów. Niech to jasna cholera...! Jak z trzech lat zrobić cztery?
Ja wiem, że najulubieńszym przedmiotem narzekań „sorów” jest gimnazjum. Ale wyście chyba tam naprawdę tylko spali na lekcjach, czyż nie? Kto odważny, niech się broni!
Nuand się mi śnił. Miał robić wystawę w Krasiniaku. Gadaliśmy tak, jakbyśmy wiedzieli, że tylko dni nam zostały, tygodnie już na pewno nie. Uśmiechał się.
Obudziłem się. I złapałem ten moment, kiedy nie wiesz, gdzie i kiedy jesteś, co jest, a co powinno być. Ten moment najlepszy. Mam go

Brak komentarzy: