środa, stycznia 21, 2004

Heh... Rozpocznę małą wstawką nie na temat...
Przeczytałem, nacisnąłem 'napisz' i zacząłem wymyślać jak by tu zacząć: "I don't..."
Co to się porobiło z człowiekiem...

Powracając do (*): Jak dla mnie, to wcale nie było tak źle.
Przyznaję, że nieraz miałem już dosyć tego wszystkiego (klasa mat-fiz z rozszerzonym programem wszystkiego).
Może nie wszystko, czego się nauczyliśmy - lub raczej: czego nas uczono - przydaje się teraz... może nie wszyscy nauczyciele zachowywali się tak jakbyśmy chcieli... ale przecież nie było tak źle!
Ja osobiście miło wspominam liceum. Zwłaszcza że te mniej przyjemne fakty ulatują z pamięci. A uważam, że gdyby działo się coś naprawdę złego, to raczej bym o tym pamiętał, i to główie o tym.

No a tak na marginesie: chyba bym się nie udzielał na forum klasy Imia gdyby krasiniak figurował na mojej czarnej liście ;)

Dobrze jest!

Update: Nacisąłem już 'post' ale jeszcze mi coś przyszło na myśl. Zacytuję sam siebie ;)
Może nie wszystko (...) przydaje się teraz.
I powiem tak: przyznaję się bez bicia, że uleciało mi sporo wiedzy z literatury... I przyznaję, że kiedyś często się zastanawiałem nad sensem uczenia się tego (nie żebym całkowicie negował, raczej "niepokoił" mnie zakres materiału). A teraz, gdy zacząłem zapominać, to jakoś tak się dziwnie czuję. I to wcale nie jest pozytywne odczucie... Trzeba przyznać: brakuje mi tych wiadomości. Nie do jakiegoś tam audio-tele. Po prostu dla samego siebie...
Szkoda że jakoś wcześniej tego nie zauważyłem...

Brak komentarzy: