wtorek, stycznia 20, 2004

Ale się porobiło! Nie wiem nawet, czy mogę używać tu nazwy "wirtualny krasiniak", bo ten drugi człon podobno działa jak płachta na byka. Krasiniak=mobbing, Sodoma i Gomora, anus mundi i takie inne, jeszcze gorsze, które moje wrażliwe ucho polonisty odrzuca. Powiedzcie mi, czy naprawdę jest (było) tak źle? Pamiętajcie, że ja także inkryminowaną szkółkę kończyłem, więc mam swoje zdanie. I nie wiem tylko, kto się zmienił: sztubacy czy belferstwo, wnętrze czy okolica? Wiem także, bo pamiętam (takie typy jak ja mają dobrą pamięć!), że na szkołę łatwo psioczyć, łatwo narzekać, bo to wygodniej i modniej, a opamiętanie jednych trafia przed trzydziestką, innych po pięćdziesiątce. Więc do klawiatur, maładcy!

Brak komentarzy: