niedziela, czerwca 01, 2003

Racja, święta racja. Gog-polonista (kto czytał Niziurskiego?) ma zawsze problem: przemawiać do intelektu czy do pamięci werbalnej? Ten pierwszy wyżej cenię, ta druga pozwala osiągnąć społeczny sukces. Ideałem byłoby połączyć jedno z drugim, problem jednak w tym, że skuteczność tych oddziaływań zależy od przygotowania słuchaczy. Węzeł gordyjski, panowie. Wyjście jest chyba jedno: gadać jak najwięcej, różnymi kanałami i różnymi stylami, licząc na mądrość systemu, jakim jest język: zwykle bowiem to, co mądre, ubiera się w odpowiednią szatę językową, choć ta trzeszczy i napina się. Zależność odwrotna nie jest już tak oczywista.

Brak komentarzy: