poniedziałek, stycznia 12, 2009

Pięknie!

Iamibi się pięknie ujawnia w piwno-czekoladowym prześwicie na przystań w Brukseli, na stronie www.krasiniak.pl przemknął gdzieś Maciek, a do mnie Wodzu pisze z Kanady, zacytuję, niech tam, będzie na mnie, ale przypominam, że belfer od literatury ma dozgonne prawa do wszelkich produktów (para)literackich swoich podopiecznych (a epistolografia się tu przecie mieści), więc zacytuję, żeby Was nie trzymać w niepewności... więc Wodzu pisze, jeszcze mu nie odpisałem, wiem, świnia jestem, ale odpiszę, na razie cytuję, a zatem Wodzu pisze:

"Teraz co u mnie. Jestem juz oficjalnie panem magistrem (Master of Arts) w zakresie literatury slowianskiej (scislej kombinacji polski-rosyjski). Od wrzesnia zaczalem studia doktoranckie w programie Centre for Comparative Literature na Uniwersytecie Torontonskim. Polega to mniej wiecej na czytaniu bardzo ciekawych pozycji, ktore nie sa literatura, tzn. glownie teorii i filozofii ponowoczesnej. Zgodnie z nieoficjalnym rozkladem obowiazujacym studentow na moim wydziale, w okolicach drugiego roku powinienem dokonac gwaltownego zwrotu i zaczac blyskawicznie wyczytywac teksty literackie, zeby w okolicy trzeciego roku przedstawic temat pracy doktoranckiej, ktora sila rzeczy musi traktowac o literaturze. Formalnie rzecz ujmujac, mam sie sprzedac jako komparatysta literatury polskiej i rosyjskiej z silnym zapleczem teoretycznym. Jak to sie potoczy dalej - nie wiem, bo uczciwie powiedziawszy coraz trudniej jest mi sie przestawic z myslenia teoretycznego na myslenie literaturoznawcze. Nie ma tez specjalnie na to czasu, wiec calosc przypomina troche dowcip o zapalaniu z pustymi taczkami po placu budowy, bo nie ma czasu zaladowac..."

To tylko fragment, taki najbardziej autobiograficzny:) Może tu zajrzy, sprowokowany?:)

Brak komentarzy: