środa, stycznia 14, 2009

Maciek humanistą z Japonii? ;-)

już Ci kiedyś Maćku powiedziałem, że Ty jesteś taki humanista, który nie wie, że nim jest...

No cóż... Nie będę się kłócił z zawodowcem ;) Może i jestem. A może tylko dobrze udaję ;)
Długie zdania potrafię pisać, bo chyba podświadomie widzę nawiasy zamiast przecinków i myślników opakowujących zdania podrzędne. A niedobór fachowego słownictwa próbuję maskować zaimportowanym słownictwem z innych dziedzin ;)
Natomiast talentu do np. opisów w stylu retardacji (kilka mądrze brzmiących słow z j. pol. jednak udało mi się zapamiętać :)) u Homera to ja nie posiadam - las jest zielony, kropka, enter.
Patrząc zaś z drugiej strony (czyli z punktu widzenia czytającego), jeśli utwór wymaga ode mnie poważnego zastanowienia się żeby odpowiedzieć na pytanie co autor miał na myśli?, to albo tekst nie był kierowany do mnie, albo autor się nie postarał ;)

Ach, chyba właśnie zrozumiałem (ma się ten refleks :D) o co tak naprawdę chodzi w zajęciach z języka polskiego (które powinny się może nazywać np. "literatura")! Jak tak sobie teraz myślę, to pewnie ktoś ma już "opanowane" te wszystkie środki artystyczne na tyle, że nie musi się nad nimi zastanawiać, to wtedy widzi tak jakby głębsze, wewnętrzne piękno utworu. Tak samo jak komuś kto nie interesuje się fotografią ciężko jest zdobyć się na mądrzejszą wypowiedź niż "o, jaka ładna tapeta", natomiast dopiero osoba znająca się co nieco na tej sztuce doceni np. dobrze wykadrowany plan, etc. Natomiast ja nigdy chyba nie wyszedłem poza etap "epitety pojedynczą kreską, metafory podwójną, porównania falką"... W sumie takie to przykre trochę.. (nie, nikogo, w szczególności administratora bloga, nie obwiniam). Z drugiej strony, ja mogę się zachwycać zgrabnie napisanym kawałkiem kodu, w którym ktoś zastosował jakieś ciekawe "środki artystyczne" :) A czasy gdy można było znać się na wszystkim już minęły.

Przy okazji, jak to jest, że każdy uczestnik teleturnieju musi oczywiście znać nazwisko autora każdej książki, bo inaczej naraziłby się na śmieszność, ale na każde pytanie z matematyki trudniejsze niż 2+2 można spokojnie nie znać odpowiedzi i wszyscy to zrozumieją?

Swoją drogą, czasami mnie nachodzi że warto by było pamiętać trochę więcej tych autorów ;)
Nie mówiąc już o tym, że nieraz autentycznie żałuję że już zapomniałem niektóre utwory (nie żebym się uczył tekstów na pamięć - chodzi mi o to, że nieraz mam w pamięci tylko sam tytuł, albo na przykład jednozdaniowe streszczenie czegoś, co mi się kiedyś podobało, a nawet nie bardzo pamiętam dlaczego). Trzeba się było bardziej przykładać do nauki ;) I jak zwykle - mądre wnioski, tylko trochę za późno ;)

Natomiast przechodząc do drugiej części (czyli Japonii)...

W ogóle widać że to zawodowy polonista układał te pytania - sformułowane prawie jak na temat wypracowania. Taka bardziej zaawansowana (no bo w końcu to liceum) wersja klasycznego tematu "Moje wakacje" :)

Patrząc wstecz w odległą historię wcale nie jestem pewien że byłoby lepiej (w sensie takim, że bym nie musiał szukać swojego miejsca) gdybym urodził się w Japonii. Jeśli dobrze pamiętam, to w dużym stopniu moje zainteresowania szły po linii... jakby to powiedzieć... fascynacji czymś odmiennym. A w pewnym momencie ukierunkowało się to na konkretnej odmienności po drugiej stronie świata. Tak więc jest spora szansa, że gdybym się urodził w Japonii, to znalazłbym sobie coś innego, w zupełnie innym miejscu na Ziemi.
Tak więc (przynajmniej w niektórych wypadkach) nie chodzi o to, że trafiło się nie tam gdzie by się chciało, ale że chce się trafić tam gdzie się nie jest - jakkolwiek głupio by to nie brzmiało ;)

Natomiast jeśli chodzi o szczegóły mojego konkretnego przypadku, to chyba zostawię to na inny dzień, bo, po pierwsze, muszę sobie lepiej przypomnieć o co w tym wszystkim chodziło, a po drugie miałem dziś wcześniej iść spać...

2 komentarze:

machekku pisze...

Jak to jest, że w oknie edycji litery są większe, ale objętościowo wpis wydaje się mniejszy niż na głównej stronie, na której litery są mniejsze? :)

Piotrek pisze...

Bo tu jest duże wcięcie od prawej ;)