wtorek, stycznia 13, 2009

Hmm.. :)

Skoro już zostałem "wyczytany" w poprzednim poście, to pewnie wypadałoby coś napisać :)

Szczerze mówiąc to odnalazłem (żeby nie powiedzieć "wygooglałem") tą stronę już kilka dni temu, ale jak przeczytałem te literackie wpisy, to pomyślałem, że jednak ja się chyba do pisania tutaj nie nadaję, bo nawet jeśli wysilę się na jakieś wielokrotnie podrzędnie złożone zdanie - co czasami lubię robić, jak dawniej - to jednak (jak nietrudno zauważyć) słusznie mówi powiedzenie, że nie liczy się ilość ale jakość (literacko-artystyczna), której mi, prostemu człowiekowi z chyba-jednak-raczej-ścisłym umysłem oczywiście brakuje. No ale zniknąć po napisaniu kilku słów na krasiniak.pl (którą to stronę odwiedziłem - oczywiście - żeby nie zająć się czymś pożytecznym) byłoby nieładnie ;)

Mieszkam jeszcze w Polsce (przy czym piszę "jeszcze" głównie dlatego, że jak się przewinie bloga troszkę w dół, to prawie "wszystkich" już gdzieś - bliżej lub dalej - wywiało -- może za mało przewinąłem), w Warszawie. I już nawet od niedawna nie w akademiku (chociaż jeszcze studiuję, a przynajmiej - jak zwykle - udaję ;)).

(Właśnie przewinąłem trochę bardziej w dół (i kilka razy "w bok") i się okazało, że ostatnio napisałem tu coś prawie 5 lat temu... Ależ dziwnie płynie ten czas...)

Tak więc (na razie) w Polsce, ale czasami uda mi się gdzieś wyjechać, a wtedy czasami zrobię kilka zdjęć, które czasami trafiają do jakiejś internetowej galeryjki ;) I teraz oczywiście bezwstydnie podlinkuję tutaj jakieś zdjęcia, mimo że zbyt nowe to one nie są (może w wakacje coś przybędzie :)) Chociaż jakby się zastanowić, to przy częstotliwości wpisów w ostatnich latach, to może nawet gdybym pochwalił się zdjęciami od razu, to wpis byłby jeszcze gdzieś na dole pierwszej strony :)

A tymczasem będę na razie kończył, bo muszę coś na jutro wyciągnąć z logów serwera pocztowego, a skryptu do tego jeszcze nie mam (podobno jeśli "zwykłemu" /w żadnym razie nie mówię tego obraźliwie/ człowiekowi zrobienie czegoś "ręcznie" na komputerze zajmuje godzinę, to informatyk spędzi 55 minut pisząc program, który potem zrobi mu tą pracę w 5 minut ;))
I tym optymistycznym akcentem...

Brak komentarzy: