piątek, października 24, 2003

A może to moją krew pijesz, wampirze?:) Jam honorowy dawca, choć dawno nie oddawałem, bo nie była w najlepszym gatunku, wiadomo z jakich powodów. Ale może tak szybko się nie psuje, więc ta oddana pół roku temu jeszcze świeża była?
Może to i niestosowne, bo tu życie, tam sztuka, ale przypomniał mi się nie najgorszy film o człowieku w masce: Vanilla Sky. Ja jestem z tych, którzy sztukę traktują poważnie, może zbyt poważnie, więc wybaczcie.
Ludzie w czerni, powiadasz. Ja w okresie studiów zdecydowanie wolałem ludzi w bieli: dominikanów. Poza tym mam szacunek do instytucji, dla której dzieje świata to tylko jeden z rozdziałów studiowanej przez nią Księgi.
Smaczcne było to coś, co upitrasiłeś? (złe słowo, pitrasić można jajecznicę, kiełbasę na cebulce, albo wyżej zorganizowane odmiany jadła, to co Ty uprawiasz, to kulinarna pornografia, której zresztą sam od czasu do czasu z braku tegoż z perwersyjnym upodobaniem się oddaję;))

Brak komentarzy: