wtorek, maja 31, 2005

No tak... tylko jak sie nie wie, to sie nie zabiera do pisania... Moze czepiam sie bez powodu, a moze to po prostu akademicko zaszczepione pragnienie konkretow. Bo i jak tu z takim Derrida dyskutowac, jesli kazdy czyta go na swoj sposob i najczestsza odpowiedzia na jakakolwiek krytyke jest wariacja na temat: "E, nic nie rozumiesz..."?

Brak komentarzy: