piątek, lipca 24, 2009

No to przerywamy:)

Zapomnieli pewnie trochę tak. Łatwo się bronic przez wyrzucanie winy na zewnątrz, ale tu chyba nie będę odkrywczy: nasza-klasa, na której bywam chwilowo, ale regularnie, bo tego wymaga dobre wychowanie (staroświecki argument, wiem), uśmierciła już kilka znanych mi for. Nie żeby odciągała, bo to nie ten format, ale absorbuje energię internetową (nowa klasa bytów, jej jednostka to klikogodzina;)).
Więc mijamy się na ulicy i z tego jak się okazuje, rodzą się spotkania. Historia zatacza krąg, może to czas odświeżania relacji w staroświeckim wymiarze fizycznym. Gdzie się dotknąć można, gdzie uśmiech ma więcej zmarszczek niż ":)"
Ale tu także, jak zwykle, jak najczęściej, jak nie zapamiętam się gdzie indziej.

Brak komentarzy: