wtorek, lipca 12, 2005

Gratulacje, pani magister ;-) Bycie magistrem (magisterką?) jest fajne, ale pod waunkiem, że nie ściga Cię od razu ZUS, II filary, Urzędy Skarbowe i inne takie paskudne instytucje, o których istnieniu się nie pamięta dopóki się nie przypomną. Do mnie się przypałętał ZUS dzień po obronie :-)
To ja tez się pochwalę, że w piątek skończyłam okres dwumiesięcznego bezrobocia...i znów zostałam studentką, tylko o grzędę wyżej i w bardziej luksusowym kurniku, czyli w Domu im. Franza Kafki zwanym także Polską Akademią Nauk (kto był tam choć raz, to wie, jak łatwo się tam zgubić w plątaninie korytarzy i zamiast do biblioteki trafić do szpitala - i to do najprawdziszego! a kto nie był, nie ma czego żałować).

Brak komentarzy: